Nasi partnerzy regularnie przysyłają nam próbne egzemplarze gier do ogrania i decyzji czy gra wpisze się dobrze w rodzimy rynek i czy chcemy ja wydać w Polsce. Pudło Wystawy Światowej zapowiadało nudę. Krzyczało już na odległość “Jestem eurosucharem, Ignacy trzymaj się ode mnie z daleka!”. Nudna okładka. Nudny temat. Nudne reguły. No żesz, w życiu tego nie wydamy.
No ale mus to mus, jak przysłali sampla, trzeba zagrać. Nawet tylko po to aby powiedzieć “Nie, nie chcemy waszych eurosucharów!”. Trzeba zagrać i powiedzieć coś mądrego. No więc gramy.
Pamiętam tą naszą pierwszą partię z wielu powodów. Grał z nami Marcin Ropka, ówczesny szef działu handlowego w Portal Games, jedyny w Firmie zatwardziały fan euro. Jarał się jak pochodnia, a my – jak to kumple z pracy – docinaliśmy mu na każdym kroku. Wytłumaczył reguły, pośmialiśmy się, podocinaliśmy, gramy. Runda pierwsza, druga, trzecia, no nie jest tak źle, pierwsze punktowanie, aha, już ...