Uwielbiam gry zespołowe. Decrypto to jedna z najlepszych – w mojej opinii – imprezówek na rynku, a jedną z jej wyjątkowych zalet jest właśnie to, że gra się tu w zespole. My kontra oni. W czasach kiedy moja żona zagrywała się jeszcze w Tichu, miałem w notatkach właśnie to, iż jedyne co mi się w Tichu podoba, to że gra się tu w zespole.
No ale do brzegu, gdzie Decrypto, gdzie Tichu a gdzie Muza.
No Muza właśnie w tej – tak jak Tichu – zespołowości, że z jednej strony przypomina Dixit, że przypomina Tajemnicze Domostwo, bo we wszystkich tych grach używamy przepięknie zilustrowanych kart do przekazywania wskazówek innym graczom, ale jednak jest zupełnie inna. W Dixicie każdy gra na siebie, w Tajemniczym Domostwie wszyscy gramy razem, w kooperacji walczymy o rozwiązanie zagadki, a tu, w Muzie „dixitowa mechanika” wskazówek została użyta w grze zespołowej, my kontra oni, nasz zespół przechytrzy ich zespół! Team spirit, to coś co absolutnie uwielbiam.
W Muzie jako drużyna dostajemy 5 kart „dixitowych”, wybieramy jedną z nich i dajemy kapitanowi przeciwnej drużyny, by obejrzał ją i podał swojej ekipie hasło. Następnie odbieramy od niego tę kartę, tasujemy z pozostałymi czterema i całe pięć kart pokazujemy przeciwnikom. Muszą odkryć którą kartę miał ich kapitan, a które cztery to zmyłka.
Jedna drużyna wspólnie debatuje, kombinuje, są emocje i dyskusja o co chodziło kapitanowi. Druga hihra się w najlepsze, bo wypuścili przeciwników w maliny, specjalnie tak dobrali karty, by kapitanowi przeciwników utrudnić zadanie, przysłuchują się przeciwnikom i rżą jak konie. Team spirit, my kontra oni.
Dixit. Tajemnicze Domostwo. Muza.
Trzy zupełnie inne rodzaje zabawy.
Solo. Kooperacyjnie. W zespołach.
Moje najwyższe wyrazy uznania dla twórców gier. Z jednej tali pięknych kart wykręcili, wyciągnęli tak odmienne style zabawy!
Dowiedz się więcej o Muzie!